„Mniejsze zło”

„Mniejsze zło” czyli przymykanie oka na łamanie Konstytucji.
Tzw. demokratyczna opozycja parlamentarna w imię trudno pojmowanych racji – jak mniemam, przede wszystkim partyjnych interesów – kolejny raz popisała się koniunkturalizmem, podnosząc rękę za ustawą w sposób ewidentny łamiącą Konstytucję. Podobno dla dobra Polaków. Jakoś nic nie słyszałem o wytoczeniu przez polityków sprawy karnej panu Ziobrze, za marnowanie naszych pieniędzy dla własnych politycznych korzyści. Choć każdy średnio rozgarnięty człowiek wie, że pieniędzy z KPO i tak nie dostaniemy, póki nie wdrożymy wszystkich zapisów umowy, a więc i tych dotyczących ustawy kagańcowej, opozycja mruga okiem do wyborców udając, że nie widzi niekonstytucyjności ustawy i szlachetnie wstrzymuje się od głosu. Otóż nie jest tak całkiem szlachetna. Kiedy się widzi złodzieja okradającego sąsiada to milczenie jest współudziałem w kradzieży. Tymczasem szykanowanie sędziów i prokuratorów działających zgodnie z prawem okazuje się „mniejszym złem”.
To nie pierwszy i pewnie jeszcze nie ostatni taki unik wobec praworządności „ze względu na pinię publiczną”. Tak było przy pseudowyborach prezydenckich, tak było przy oklaskiwaniu bandytów w mundurach straży granicznej i niejednokrotnie wcześniej.
Przyzwolenie na omijanie prawa i na bezczelne naginanie zapisów Konstytucji dla własnych politycznych celów nie jest w polskiej polityce nowością. Od zarania III RP politycy wszystkich opcji, przejmując władzę tracili wzrok na łamanie prawa. To ten mechanizm właśnie pozwolił na niezgodne z prawem podpisanie Konkordatu, który skutkuje dziś nie tylko indoktrynacją w szkołach i rozpętaniem nacjonalizmów, to także toruński złodziej i hochsztapler Rydzyk, to rozkradziony majątek RP przez Komisję Majątkową i wieluset milionowe dotacje dla purpuratów z państwowej kasy. To zgoda na ograniczenia praw kobiet w jakimś wyimaginowanym kompromisie, ale przede wszystkim naginanie przepisów dla własnych politycznych korzyści, co tak sprytnie i udanie wykorzystał mały frustrat z Nowogrodzkiej. Bo przecież to wcale nie Kaczyński rozpoczął niszczenie TK. Pamiętacie od czego się zaczęło? Od wyznaczenia „nadmiarowych sędziów” do TK przez sejm VII kadencji czyli dzisiejszych opozycjonistów. Kaczyński tylko ten proces twórczo rozwinął.
I to w efekcie, po wyborach 2015, spowodowało wybuch protestów społecznych w obronie Konstytucji. A dziś panowie politycy mówią mi bez zażenowania, że to „mniejsze zło”, bo ważniejsze są słupki w sondażach niż przyzwoitość.

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij